Michał Kosiński, wykład - refleksje

Na wykładzie a raczej na spotkaniu czy rozmowie pomiędzy prof. Michałem Jerzym Kosińskim a red. Jackiem Żakowskim byłam i od strony wizualnej zaskoczył mnie młody wiek profesora, jestem z czasów, w których profesorowie to były mocno stateczne wiekowo osoby. To jedna bezpośrednia różnica dostrzeżona podczas wykładu.
Druga dotyczy podanego tematu wykładu a zaprezentowanej na spotkaniu treści. W temacie wykładu jest określenie: nasz wspaniały świat, który w kontekście dalszych słów tematu, należałoby rozumieć na opak. A rozmowa ujawniła, że nasz świat jest w gruncie rzeczy wspaniały, skoro otwiera możliwości uzyskiwania informacji wszystkim, skoro oferuje wszystkim możliwość zdobycia wykształcenia i statusu społecznego. A co najważniejsze ten świat ciągle się rozwija, ciągle następuje postęp, choć zdarzają się nieuchronnie kroki wstecz. Jednak główną ideą tego świata jest stały postęp niemalże w każdej dziedzinie życia a szczególnie w mediach społecznościowych.
Jest wszakże cena tego postępu, utrata prywatności. I to jest taka zmienna, przed którą nie można się uchronić. Na podstawie dokonywanych przez nas wyborów internetowych, na podstawie użycia kart bankowych itp. można opracować nasz psychologiczny profil, poznać nasze preferencje i gusta. Prof. Kosiński zaryzykował tezę, że można dotrzeć do naszych myśli.
O ten aspekt jego wypowiedzi zahaczyłam moje pytanie. Bo z podpowiedzi profesora wynika, że jesteśmy jednak nadal na początku tego poznania i eksperymenty psychologiczne, należące do klasyki psychologii, jednak zatrzymały się na pewnym poziomie, na poziomie aktywacji, ewentualnie na znaku tej aktywacji bez wchodzenia w jej treść. To już byłoby stumilowe naruszenie prywatności buciorami. I z tego braku postępu się cieszę. Bo mimo tego, że potrafimy poznawać człowieka na podstawie obserwacji tego co lubi, co preferuje, a wobec czego przejawia alergię społeczną, czego unika, itp. jego istoty komputerowo nie udaje się nam i chyba nie uda poznać. Taką nadzieję wiążę z tym, że człowiek jest istotą twórczą i oprócz świata zmienia i samego siebie. Najlepsze schematy, najlepsze konstrukty, jak to czynione już było w psychologii, nie są w stanie ogarnąć twórczej inwencji człowieka.
A teraz pytanie, którego nie zadałam. Internet został najpierw użyty przez siły wojskowe w celu porozumiewania się na odległość. Czy jest różnica w postępie cywilizacji internetowej i społecznościowej pomiędzy służbami wojskowymi a cywilnymi, w tym naukowymi? Czy ma Pan wgląd w osiągnięcia służb wojskowych? Czy ich dane są porównywane z danymi cywilnymi? Czy służby wojskowe są dalej w procesie „namierzania” człowieka?
Piszę o tym i dlatego, że grubo ponad 15 lat wstecz, moja znajoma przekonywała mnie, że jest „inwigilowana” przez służby wojskowe. Wtedy ten temat mnie nie interesował a jej wypowiedzi raczej byłam skłonna uznać za cechy psychopatologiczne, urojeniowe. Dziś już nie jestem tego taka pewna.
Jeszcze o jednym. Dokonując takiej globalnej percepcji Pańskiego przesłania intelektualnego i zestawiając je z naszą ostatnią noblistką Panią Olgą Tokarczuk, zauważam duży optymizm w Pana wypowiedzi. Prawda to czy fałsz?

Bogumiła Stokłosa
(psycholog po UJ, dr. nauk humanistycznych UJ. Obecnie na emeryturze)